no własnie ..prawdziwy chleb, taki co to w tej a nie innej piekarni , wypieczony ze znakiem krzyża,pachnący niemozebnie, który kupiony w drodze powrotnej wygryzany , wyrywany...mama za to łajała, ale co się człowiek najadł dobroci to jego....a w domu równany przez mamę a nierównosć smarowana gęstą "od baby" śmietaną i jedzona....Alsko uspokój sie z tymi wspomnieniami, bo sobie język ugryzę....
|