Prawda! byłam przekonana,że mieszkają w bloku. Niedoczytałam. Wypowiedzi o wymeldowaniu potwierdzały moje przekonanie.
Ja zostawiłam domek. W domku warsztat samochodowy , który przynosił niezłe dochody i odeszłam ,żeby się uwolnić od bardzo podobnej sytuacji. Moje zdrowie było wazniejsze od cegieł i pustaków. Mąz doprowadził dom do ruiny i zmarł z przepicia.Gdybym została pewnie by jeszcze żył, pił i bił.
Dziś mam tylko nerwicę i depresję. Co byłoby gdybym trwała z powodu domku? Bóg jedyny wie. Wróciłam do domku bo był moją własnością i sprzatam i sprzatam. Mam siłę i ochotę. A już byłam zdecydowana popełnić samobójstwo , bo nie widziałam wyjścia.
Wyjście było. Podjełam pracę. Mam emeryturę i żyję. Żadne przedmioty nie zastąpią spokoju i radości z życia. Domek też nie!
|