....nie chce mi się uprawiać agitacji.
Skoro nasz dwukadencyjny ( upss
) prezydent wybiera się rządzić Ukrainą,
to może ja wspomnę króla polskiego, który swoim idiotyzmem doprowadził do wojny i wielu nieszczęść Rzeczpospolitej.
Opój i żarłok, w pacholęctwie koronowany na cara Rosji. Człowiek, który wprawdzie nie mówił, że polskość to nienormalność,
ale zachowały się jego listy o jego obrzydzeniu Polską.
W ogóle chciałby być Niemcem ( skąd to znamy?) ale natura poskąpiła genów.
W 1632 roku Władysław IV pisał do cesarza, że obrzydził sobie Polskę. Pomyśleć, że choć z rodu Wazów, w Polsce się urodził.
Brzydzący się Lechem Kaczyńskim na Wawelu,
a dumnym z króla od polskiej Armady, nie wiedzą - bo i skąd- że Sejm za jego panowania wydał uchwałę,
zakazującą Ich Królewskim Mościom, czyli królikowi i jego Pierwszej Damie wyjazdów oficjalnych za granicę kraju.
Taki wstyd Polsce przynosili, z tym, że to dla ich dobra, bo król w końcu zachlałby się na śmierć.
Hmm...nie wiem, doprawdy nie wiem, skąd to skojarzenie z Olkiem?
O tym jak się idiota zachował wobec Kozaków, podpuszczając ich do wojny, innym razem.
Aaa, i jest on jednym z trzech syfilityków na Wawelu, niestety.
Cóż, nie było penicyliny.