Ca
Halo,
mam 63 lata, studiowałem temat osteoporozy w sieci przez kilka miesięcy po polsku i po niemiecku.
Mam co prawda bardzo grube kości, co przy moim wzroście (199cm) jest superważne, ale powszechne utrapienie starszych ludzi nie jest mi już obce, bo przecież już się do nich zaliczam.
W skrócie powiem tak: celowe odżywianie się "na osteoporozę" nie ma prawie żadnego znaczenia. Każdy ma własne przyzwyczajenia żywieniowe (ilość i rodzaj) i jeżeli nie są one ekstrawaganckie (nadmiar/niedomiar któregoś z podstawowych składników: cukry, tłuszcze, białko i błonnik), to nie ma najmniejszego sensu (według mojej opinii) cokolwiek w nich zmieniać.
Ważny jest niezmiernie ruch ORAZ radość z jego wykonywania
.
Nie musi być to żaden sport - wystarczy spacer trochę szybszym krokiem, niż ma to miejsce na ulicy bogato upstrzonej wystawami sklepowymi, ale CODZIENNIE przez cały rok i przynajmniej 5-7 km, w zależności o rzeźby trasy.
Naturalnie najlepiej zdala od spalin samochodowych.
to już wszystko, wydaje się, że to śmieszne, że tylko to. Popatrzcie na swoje przyzwyczajenia - idziecie na spacer jak zacina deszcz ze śniegiem?. Albo przy upale - wtedy wybiera się wczesny ranek, albo wieczór.
Jeszcze jedno: radość z wykonywania ruchu jest podobnego rodzaju, co radość i OBJEKTYWNE zadowolenie z siebie i z tego co się robi, a najlepiej z tego, co się tworzy. Może to być wszystko: malowanie obrazków pędzlem, albo komputerem, rzeźbienie w jakimś łatwym tworzywie (styropian), albo poezja.
Pozdrowienia,
Amsel9
|