Wyświetl Pojedyńczy Post
  #47  
Nieprzeczytane 31-10-2010, 11:38
ostatek's Avatar
ostatek ostatek jest offline
Stały bywalec
Moderator
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Posty: 4 251
Gaduła

Efektem ubocznym mojego (wczorajszego) wpisu jest niedosyt. Nie wygadałam się do końca. "Hospody pomyłuj!" - jeszcze etnografia... ale - często uważamy, że Święto Zmarłych i Wszystkich Świętych są tożsame i niczym się nie różnią. A jednak... ortodoksyjny Żyd nigdy nie uzna dnia "Wszystkich Świętych". Dla niego świętym jest tylko Bóg, nazwanie człowieka świętym jest bluźnierstwem. To nie znaczy, że nie pamięta i nie wspomina zmarłych. W rocznicę śmierci zapala świecę jorcajtową i odmawia modlitwę: "Boże pełen miłosierdzia" lub tradycyjny kadisz. Na grobach słynnych rabinów i cadyków umieszcza karteczki z prośbami o wstawiennictwo. Nie kładzie kwiatów. Zamiast nich - kamyczek.

Luteranie nie uznają kultu zmarłych, choć kultywowana jest pamięć i troska o groby wiernych.

Kalwini polscy dostosowali pamięć o zmarłych do polskiej tradycji. Gromadzą się w Dzień Zaduszny w cmentarnej kaplicy na okolicznościowym nabożeństwie.

W Niemczech obchodzi się tzw. Totensonntag, przypadający w ostatnią niedzielę roku kościelnego. W tym dniu także część polskich protestantów odwiedza groby swoich bliskich.

Cerkiew prawosławna, jak pisałam, nie zna tego święta. Swoich zmarłych wspomina w niedzielę wielkanocną. Pisałam o tym (w blogu??).

Brytyjczycy wrzucają do ogniska kamienie, warzywa, orzechy by odgonić złe duchy.

W Szwecji Zaduszki są ruchomym świętem przypadającym w pierwszą sobotę listopada.

W Holandii - 4 maja tzw. "upamiętnienie zmarłych".

We Francji nie ma tradycji palenia zniczy na grobach.

W JAPONII - 13-15 sierpnia. Japończycy wierzą, że dusze ich bliskich przybywają do swoich rodzin. Witają je latarniami zapalanymi u progów domów. Na domowych ołtarzykach buddyjskich czekają na zmarłych ofiary.

Meksyk - nie mogę nie wspomnieć; wystarczy, że blog zaniedbałam strasznie. W Mezoameryce splotły się dwie tradycje: stara (aztecka, majańska, inkaska, etc - kult przodków w tych kulturach ma co najmniej 3000 lat) i katolicka, zaszczepiona przez konkwistadorów. W efekcie powstało radosne święto, pełne śpiewów, wspomnień, hucznych zabaw i biesiad.

I wreszcie - Dziady - zwyczaj ludowy Słowian i Bałtów, wywodzący się z przedchrześcijańskich obrzędów słowiańskich, którego celem było nawiązanie kontaktu z duszami zmarłych i pozyskanie ich przychylności. Wędrującym duszom oświetlano drogę do domu rozpalając ogniska (współczesne znicze) na rozstajach i cmentarzyskach, aby mogły spędzić tę noc wśród bliskich. Ogień mógł także uniemożliwić wyjście na świat upiorom - duszom ludzi zmarłych nagłą śmiercią, samobójców itp.
Chrześcijaństwo tępiło miejscowe zwyczaje; szczególnie te tzw. pogańskiego pochodzenia. Ostatecznie jednak to, czego nie udało się wyplenić, było zastępowane katolickimi formami. Odpowiednikiem Dziadów są Zaduszki. Może warto o tym pamiętać zapalając znicz?
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem