Pamietam wyjazdy do dziadka na "wies". Nie wiele zostalo po wojnie, a to co zostalo zniszczyli "przyjaciele-wyzwoliciele", reszte wchlonela Reforma Rolnicza, z gospodarstwa zostalo wspomnienie i skonczyly sie dobre czasy. Mimo to pamietam troche, szczegolnie konie, ktorych dziadek byl milosnikiem i mial ich ciutek. Kiedy znikalam, wszyscy wiedzieli gdzie mnie szukac - bylam z konmi, lubilam opierac sie o Stanka, mego ulubionego konia i marzyc. Marzylam o wszystkim, bardzo czesto bardzo banalnych sprawach, takich dzieciecych w moim wieku. Wszystko bylo dla mnie nowe, poprostu odkrywalam swiat, zapoznawalam sie z przyroda. A przygod to mialam sporo - podobno bylam "ruchliwa" panienka.
Nika - przeuroczy watek, napewno pobudzi do dawnych dzieciecych wspomnien. Co z tego sielskiego piekna dzisiaj zostalo? Czasy sie zmienily, zyjemy w XXI wieku, ktory kieruje sie innymi prawami.