Cytat:
Napisał bogda
Że też Cię tam poniosło...w tak niepewną pogodę.
Miałaś hardkorową wyprawę....
Dobrze, że wszystko dobrze się skończyło.
|
Nic nie zapowiadało niepewnej pogody, żadne prognozy.
I tak szybko jak to pogorszenie pogody przyszło,
tak i poszło, trzy godziny,
akurat jak byłam na tym rozlewisku.
To jeszcze pokażę jak wąziutka
i niewielka była ta rzeczka,
zanim się woda z morza nie wepchała w głąb lądu.
Bo jak już byliśmy blisko naszego brzegu,
to znów się pogoda zrobiła,
popłynęliśmy więc w górę tej rzeczki.
Na zdjęciu zaznaczyłam różowymi punktami koryto tej rzeczki,
tyle by jej było,
gdyby nie przypływ.
Do ujścia jej do morza jest jakieś 10 km a więc wcale nie blisko.
Zieloną strzałką po prawej zaznaczyłam groblę,
która została usypana po to,
żeby się to morze całe nie wlało w głąb lądu.
Dla mnie to zjawisko pływów jest niesamowite,
dodatkowo różne jeszcze zależności od faz księżyca.
................
Tu już widać miejsce z którego wypłynęłam,
pogoda już całkiem znośna.
................
A tu przy brzegu ktoś kwiatki "zatknął",
widać coś się w tym miejscu niefajnego wydarzyło.
...............
I jeszcze spacer brzegiem tej rzeczki (jeziora?)
dla rozprostowania nóg.
................
.................
.................
Tu widać jak daleko jest ten brzeg do którego płynęłam i wzdłuż którego zamierzałam dalej płynąć,
gdyby nie pogoda.
I widać ślad na piasku jak wody ubywa,
za parę godzin będzie tu błoto a potem znów...
.................
Uporałam się z tym niezbyt przyjemnym wspomnieniem,
inna rzeka była bardziej niż ok.