Byłam w sanatorium Chemik w Dusznikach. Mnie nie odpowiadał klimat - dusił mnie. Wszystko jest na miejscu, nie trzeba nigdzie dojeżdżać. Samochód wskazany do wyjazdów do Nahodu. W parku wieczorki taniutkie, tylko nie było z kim tańczyć. W parku koncerty Chopinowskie. Dużo kwiatów, piękny duży park spacerowy. No i górki na które się nie wdrapywałam bo na nizinie miałam trudności z oddechem / mam niskie ciśnienie i astmę napadową/. Większość moich znajomych bardzo sobie chwalili. Zwłaszcza wypady na Czeską stronę, oglądanie po drodze " rezydencji" Violetty Villas. Koszmarna.
__________________
Nie rób drugiemu co tobie nie miłe.
|