No cóż...i Święty pomylić się może...a ja nim nie jestem
W takim razie bardzo przepraszam....proszę mi wybaczyć...widzę ,że podobne przejścia z ZUS mamy...z tym ,że Pan pewnie już się pogodził a ja jeszcze walczę...o to to ...dobrze Pan to ujął ...czemu to nie sluchało się Mamy i nie wpisywało zatrudnienia i zarobków do książeczki...nie prosiło kogoś lepiej widzącego, by sprawdził decyzję...itp..
|