Barburko, jakie podejrzane motywy?
Wnuki kocha się inaczej niż własne dzieci - spokojniej, delektując się tym uczuciem, bo ma się na to czas. Wychowując własne dzieci byłam bardzo "zagoniona" - praca, dom, kolejki po wszystko, miłośc była (i jest), ale gdzieś tam z tyłu głowy. Na pierwszym planie były za to codzienne problemy, choroby, stopnie w szkole, kłopoty wychowawcze.
Co innego jest z wnukami - tu jest tylko czysta radość, bo innymi problemami niech się martwią ich rodzice, my już mamy to za sobą. Dlatego ta miłość jest taka radosna i wspaniała (przynajmniej dla mnie).
|