Bywają różne sytuacje życiowe,i w pełni popieram rady i uwagi Tadeusza.Co zrobi córka lub syn,gdy ma chorą osobe na Azheimera,ci ludzie uciekają i błakają sie po wsi,w poszukiwaniu nie wiem czego,aby do przodu.Z takimi chorymi osobami muszą sie zająć profesjonaliści.Niejednokrotnie,jest to do rodziny przykre ale nie mają oni wyjścia.Popieram domy opieki.A do Lili-to masz racje ja też bym bez kota szybko umarła.