Ale to jest beznadziejny schematyczny banał....nigdy w zyciu nie przyszloby mi do głowy zamachiwanie się na męża mojej przyjaciółki lub kolezanki ,inna sprawa to mąż zupełnie nieznanej pani ..bo to uważam za problem małżenstwa a nie tej ewentualnej "trzeciej"
Zreszt a w okresie ,o którym mówię naprawdę nie stanowiłam ŻADNEJ konkurencji -biedna ,gruba ,porzucona z 2-ką dzieci deprecha itd .Spotkania byly dla mnie ważne bo to mi poprawialo humor i naprawdę nie zadręczalam nikogo swoimi problemami a jednak...teraz to się zmienilo pod KAŻDYM względem
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie
|