Ja kocham ZUS!
Wiecie? No, wręcz kocham!
A cóż to jest za przychylna ludziom instytucja!!! Anka skończyła szkołę i dostała się na studia. Ma rentę po ojcu. Potruptała więc w połowie zeszłego miesiąca grzecznie do ZUS-u, żeby terminu nie przegapić, złożyła stosowne oświadczenie (dziekanat może potwierdzić jej studia dopiero w październiku) i dowiedziała się, że jest OK, że do października włącznie renta będzie wpływać nadal i normalnie, a potem trzeba zaświadczonko. No i fajnie. Renta jednakże nie wpłynęła... Po ponad godzinnych próbach dogadania się telefonicznego z kolejnymi paniami urzędniczkami - dowiedziałyśmy się, że ZUS ma miesiąc (!) na wysłanie pieniążków i że one wpłyną, tylko później... Cholera, a żyć z czego?
No, i jak tu ZUS-u nie kochać???
__________________
Myślę, więc jestem... (Kartezjusz)
|