Już dawno zdałam sobie sprawę z tego, że jestem stara, a po śmierci męza stałam się jeszcze starsza.Niezależnie od upływu czasu robię wszystko by nie być zrzędną i kłótliwą staruchą. Wydaje mi się, że mi się to udaje. W moim otoczeniu znalazły się nie tylko osoby w moim wieku, ale znacznie młodsze ode mnie.Spotykamy się i spędzamy miło czas.Nazywam je "przyszywanymi córkami" a one mnie "matką". Zawsze mogę na nie liczyć a one na mnie.W kontaktach ludzkich ważne jest aby się nie wymądrzać, być zwykłym życzliwym człowiekiem. Więcej dawać niż brać. to moja dewiza życiowa. Opłaca się.
Wszystkie nowo poznane osoby na wątku, serdecznie pozdrawiam i życzę pogodnych dni pomimo słoty i pluchy jaka nas zapewne czeka.
__________________
|