Wybieranie boga... Jak to wybieranie? Jak towaru z półki? Poznam wszystkich i sobie wybiorę najlepszego?
Chyba coś tu nie jest tak.
Oczywiście, jestem za tym, żeby każdy poszukiwał, dowiadywał się jak najwięcej o świecie, o innych ludziach, kulturach, zjawiskach. Zdobywanie wiedzy jest czymś w moim pojęciu bardzo pozytywnym, bo prowadzi do zrozumienia i tolerancji, poszerzanie horyzontów może zmniejszyć ilość konfliktów i nieporozumień. Ale wybieranie boga?
Wiara albo jest, albo jej nie ma. Jeśli katolik poszukuje innego boga , to już chyba nie jest katolikiem. A jak już nie jest człowiekiem wiary, to jak ma znaleźć się znowu wśród wierzących?
Potrzeba przyjęcia jakiegoś wierzenia za swoje już chyba nie jest do końca potrzebna(?)
I sobie zadaję też takie pytanie, bo od pewnego czasu mam przekonanie, że każdy bóg jest stworzony przez człowieka, dla swoich potrzeb i wiara dopiero czyni go realnym. A przecież niewierzący szukają odpowiedzi, a nie boga i do wiary nie ma chyba już powrotu.
|