Ja co prawda też nie jestem lublinianką, ale moj małżonek pochodzi z tych stron, a konkretnie z okolic Kazimierza n/Wisłą. Piękne okolice... Kiedyś częściej odwiedzałam te strony, teraz coraz rzadziej, bo rodzinka powoli sie wykruszyła i nie ma za bardzo jechać do kogo. Jak odwiedzamy rodzinna wies męża, za którą on bardzo tęskni (stoi tam jeszcze ich dom, taki sam, tylko dach nie jest juz słomiany jak kiedyś), zatrzymujemy się u dawnych sąsiadów teściów, których również już nie ma wśród nas. Bardzo mili ludzie. I wogóle lubliniacy to bardzo życzliwi, sympatyczni i gościnni ludzie. Ma rację Wisia. Tutaj czas jakby zatrzymał się w miejscu...
__________________
Wiek nie chroni przed miłością, ale miłość chroni przed upływem czasu.
|