Wyświetl Pojedyńczy Post
  #23  
Nieprzeczytane 18-04-2007, 07:30
Wilhelmina's Avatar
Wilhelmina Wilhelmina jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2007
Miasto: Kraków
Posty: 2 190
Domyślnie

Wiesz, Małgosiu,siedzę nad tym już jakiś czas i dumam; masz rację, czy nie?
Uogólniam?.No jasne, a jak inaczej? Właśnie patrząc na to, co dzieje się wokół,przychodzą mi do łepetyny takie mądre myśli.
Jak zapewne pamiętasz, gdy byłyśmy dziećmi, domy wielopokoleniowe nie były niczym nadzwyczajnym. Często zamieszkiwała nawet jakaś samotna ciotka, czy nedomagająca już gosposia.Ale to już "było". Dzisiaj, pęd za pieniędzmi,chęć tzw."korzystania z życia",w większości małe mieszkania, często bieda, wszystko to powoduje rozlużnienie więzów rodzinnych. Nie wiem i nikt nie wie napewno, na ile dobrze wychowałam swoje dzieci. Dziś moje dziecię zbiera najbardziej kalekie koty,godzinami w nie chucha i dmucha, żeby miały swoja "chwilę" szczęścia.Ale jutro? Czy jak ja będę jak te koty, czy znajdzie w sobie chęć opiekowania? A jeśli zauważę, że niechętnie mną się opiekuje, co należy uczynić ze sobą.Siedzieć i rozpaczać? Czekać na cud zmiłowania? Czy świadomie i w miarę godnie zdecydować się na dom dla starych ludzi w którym przynajmniej nie będę sama.Mam jeszcze trochę czasu. to nie jest decyzja na już, tylko tyle, że ten czas tak bardzo pędzi. Prawie wczoraj byłam młoda, a za 7 lat w glorii prawa, mogę być prababcią.
Nie wiem właśnie jak się wszystko ułoży, ale chciałabym być gotowa, gdy ułoży się żle.
__________________
"Miłość nie jest słaba.
Miłość nie jest ślepa".
-Phil Bosmans
Odpowiedź z Cytowaniem