Problem z głową
Chcecie to wierzcie, czy nie wierzcie
lecz dziś opowiem bajkę nową,
choć każdy ma swoje nieszczęście,
lecz ja mam problem i to z głową.
Nie, klepek pewnie nie brakuje,
{może niektóre są na poprzek},
pamięć też chyba mi szwankuje
lecz sedno tkwi mi w innym łotrze.
Mój problem, to czupryna wredna
i włosy w górę najeżone,
gdy czapkę wciskam, ona zjeżdża
do tyłu, w bok lub inną stronę.
Latem, to kłopot jest niewielki,
gdyż chodzę z rozwichrzoną głową
lecz zimą mam z włosami męki,
one mi są po prostu zmorą!
Szedłem raz obok cud- dziewczyny,
tak byłem do niej napalony,
wtem wiatr mi zdarł czapkę z czupryny,
a ja pobiegłem ją dogonić.
Ale czy moja to jest wina,
że chciałem włosy przykryć prędzej,
bo zostawiła mnie dziewczyna,
kiedy ściskałem czapkę w ręce.
Choć bym smarował maścią, kremem,
leżą zaledwie tylko chwilę,
potem na baczność stają jeżem,
taką okropną mam szczecinę.
Cóż więc poradzić mogę na to,
nie będę chodzić z łysą pałą
więc czekam aż nadejdzie lato,
to mi jedynie pozostało.
Kp.
|