Parę tylko miejsc
(żeby nie zanudzić tych,
którzy filmu nie oglądali),
które "grały" w filmie.
Wiadomo, wieża Beffroi,
prawie że główna rola.
Scena z filmu:
.....................................
Wiadomo, byłam,
kilka razy dziennie bo to centrum
i po drodze do hotelu.
....................................
Piękna dniem....
..............
......i nocą.
................
Można wyjść na tę wieżę
i problemem nie było 366 stromych schodów
ani nawet taras widokowy na górze.
Problemem było to,
że wejście było bardzo ciasne,
ruch ludzi w górę i w dół,
i gdyby przy schodzeniu
złapał mnie jakiś lęk wysokości,
to zahamowałabym cały ruch.
Na tej wieży jest 47 dzwonów
i razem tworzą instrument zwany karylionem.
Na ich "sercach" można wygrywać melodie
i o równej godzinie grano,
za każdym razem inną.
Gwar uliczny trochę przeszkadzał.
https://photos.app.goo.gl/jHHU2KHP6TYMx2HQ7
https://photos.app.goo.gl/JZYHa49dEG18RZbk6
I plakat filmu:
.............................
I "moje" kolorowe kamieniczki:
................
Colin w parku....
....................
...to ja też przy tej altanie.
.....................
Hotel,
w którym mieszkali Ken i Ray:
.................................................
Tutaj w Anglii,
jeździłam trochę śladami powieści czy filmów Agathy Christie
ale nie robiły te miejsca na mnie takiego wrażenia
jak tam w Brugii.
I nie chodzi tu o bohaterów (gdzie bywali, co robili)
a raczej o atmosferę tego filmu,
piękną, mroczną i tajemniczą.
Przy okazji pokazywania Brugii,
(a jest tam co zobaczyć),
to jeszcze będę wracać do miejsc "z filmu."