Ja byłam w Połczynie w czerwcu ub. roku. Sanatorium "Podhale". Był to mój pierwszy pobyt w sanatorium, poszpitalny.
Połczynem jestem zachwycona
Tzn. konkretnie Parkiem Zdrojowym.
Jako, że był to najpiekniejszy czas - kwitnienia roślin, świeżej zieleni na krzewach i drzewach, a do tego jeszcze pogoda byla przepiekna.
Co prawda - sanatorium "Podhale" jesli chodzi o standard "bytowy" pozostawia wiele do życzenia, pokoje bez łazienek, tv wspólne na hallu, brak kawiarenki itp. - to rekompensatą jest (i uważam, że BARDZO ISTOTNĄ) to, że wszystkie zabiegi są na miejscu, a załoga (cała, bez wyjątku) niespotykanie miła, uczynna i życzliwa.
I to zarówno lekarze jak i panie "zabiegowe". Na każdym kroku widzi się uśmiech i czuje się życzliwość.
Niedaleko (dosłownie "rzut beretem za płot") jest sanatorium "Gryf", w którym są dwie kawiarenki (tańce wieczorne zatem;-) i dwa baseny: jeden kryty a drugi na wolnym powietrzu. Były upalne dni, więc można było się kąpać i opalać na zewnątrz.
Same zabiegi - bardzo dobre, profesjonalnie wykonywane, borowinki też dużo, czyli "skolko ugodno"
.
Może patrzyłam na wszystko przez różowe okulary z uwagi na to, że ja z zasady jestem zadowolona z życia, co powoduje, że wszędzie mi się podoba i nie lubię narzekać - ale zapewniam, że pobyt w Połczynie Zdrój zapewnia dobre "ładowanie akumulatorków" zarówno z uwagi na zdrówko fizyczne jak i relaks "pozabiegowy".
Dla mnie był to świetny wypoczynek jako, że wciąż pracuję (mam 51 l.) i na codzień mało mam czasu dla siebie...
Teraz złozyłam wniosek ponownie, mam nadzieję "załapać się" na 2010 r., da Bóg to też jakoś bliżej lata.... Zobaczymy
W załączeniu 3 fotki z Połczyna.