Witajcie.
Witajcie i kiedyś napisałam Kocią Bajkę.
Trzeba do takiego pisania,mieć wyobrażnię.Namalowałam do tego obrazek,który potem podarowałam do Szpitala.
Walka Kota z Rekinem.
Dzień wspaniały,kocie lenistwo to dobra rzecz.
Postanowiłem iść nad morze.
Wziąłem łódkę,wlazłem,uważając by mojego Futerka nie zmoczyć.
Siedzę sobie w łódeczce i czekam aż ktoś mi Rybkę złapie,
bo do mojej miniaturki wpadały same.
Swieżą Rybkęumiał to pogwizdałbym po Kociemu,ale myszy nie mogę wystraszyć.
Zły nie jestem a MYSZY są moje.
jadałem cały tydzień.
Gdybym Siedzę na Sterze i przewracam oczyma na wszystkie strony,
naraz podpływa do mnie,wielka a wręcz ogromna Ryba,jak REKIN.
Otwarła Paszczę bo chciała mnie zaraz zjeść.
Ja ze strachu,jej na Ogon i trzymam się,Już płakać mi się chce co ja bidny pocznę,
gdzie moja łódka i gdzie moje Rybki i Myszy.
REKIN nie wytrzymał mojego naporu na ogonie i zrezygnował.
Zleciałem do wody i jak nie trzasnę moim ogonem to fale ogromne się pojawiły.
BYŁEM URATOWANY.
Na pożegnanie wrzasnąłem do REKINA,
Miej się na baczności,wróce z wędką i za karę wyrwę Tobie ząb
MIAU,miau miau.
|