Mój najlepszy Sylwester.
Nie poszłam na żaden bal, nie wyjechałam w góry, odmówiłam wyjścia na tzw. domówkę. Zamknęłam drzwi na wszystkie możliwe zamki, wypiłam szampana, wysłałam znajomym SMSy, że w tym roku świętuję z Taszkientem i Malediwami ( czyli o 20.00), a potem proszę mnie nie budzić. I poszłam spać. Rano wstałam wypoczęta i zadowolona z życia. świeciło słońce, na ulicach było pusto, a świat należał tylko do mnie. To był mój najlepszy, najspokojniejszy i najbardziej wypoczęty Sylwester.
|