Camel, od płyty
„Stationary Traveller” zaczęłam przygodę z Latimerem, cudowna muza!
Cytat:
Ten album to jak najlepsza książka lub film, do których chce się wracać i wracać, pomimo że zna się ją na pamięć. Niezapomniany, nostalgiczny klimat. Razem 42 minuty 22 sekundy, z których nie sposób wyciąć ani jednego taktu. Ten album zdecydowanie znalazłby się na liście do zabrania na bezludną wyspę. Pozycja obowiązkowa.
|
Podpisuję się.
Polecam jeszcze blog muzyczny, tu można przeczytać więcej
https://poleczkazplytami.blogspot.co...a6r7UHhn8jipXU
Moja ulubiona płyta to też
Rajaz, Camel 01, może w następnej odsłonie opowiesz nam więcej
Camel - Rajaz
Mam czego słuchać na długie zimowe wieczory, pozdrawiam serdecznie.