Jestem w podobnej sytuacji jak Ty, tyle, że oprócz ukochanej córeczki, mam jeszcze ukochanego syneczka i oboje mieszkają za granicą. Też raczej rzadko ich widuje. Kontaktujemy się przez skype i w ten sposób się widzimy, ale to nie to samo. Pociesza mnie jedynie myśl, że dla nich tak jest o wiele lepiej.Zarówno pod względem materialnym, jak i każdym innym. Żyje się tam o wiele łatwiej niż w Polsce. Przykre to, ale prawdziwe.Pozdrawiam