W sprzyjających warunkach atmosferycznych zjechałam autobusikiem z mojej wielgachnej góry do najbliższych punktów sprzedaży artykułów niezbędnych dla ciała (mięsiwo i warzywo) oraz dla... ducha (papierochy!) a drogę powrotną zaliczywszy na piechotę wciąganiem się po poręczy bo najbliższy środek lokomocji proponował swoje usługi za minut 30...
Ot - takie są zalety mieszkania w ustroniu...ale - choć góra z roku na rok robi się coraz wyższa - nie chciałabym zamienić jej na "centrum".
Mój "zmysł organizacyjny" sprawił że po krótkiej posiadówce na ławeczce z M. - zaraz zaserwowałam obiadek.
Teraz - w akompaniamencie zmywanych garów przez M. - jestem z Wami...i Pozdrawiam serdecznie.4d8e43b6b64828cdfefd337sl6.gif
__________________
obrazki oraz większość tekstów w moich post-ach pochodzi z ogólnodostępnych w net-cie.
|