Wyświetl Pojedyńczy Post
  #1  
Nieprzeczytane 26-07-2007, 18:45
tigr tigr jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Jul 2007
Posty: 8
Domyślnie Miłość matki jest ślepa....


Witam!
Trafiłem tu przypadkiem, na wątek Gabrieli o relacjach w nowych związkach. A chciałbym z punktu widzenia mężczyzny. Jestem w związku z matką 13 latka która praktyczne sama go wychowywała, ojciec jest - w kazdy weekend widuje się z synem. Nie znam go i nie chciałbym na ten temat pisac, a tym bardziej oceniać. Mój syn jest dorosły - ma 26 lat i tu nie ma problemu - nie mieszka z nami.
Problemem jest nadopiekuńczość mojej partnerki, kompletny brak obowiązków młodego, zawsze jest jakies ale i zawsze jest jakis powód. A dzień wygląda tak
Mamo daj śniadanie i sniadanie jest zrobione i zaniesione do pokoju na gorze. Brudne naczynia no moze zniesie ale nie umyje - alergia na plyny do zmywania ale kubka po herbacie nie wypłucze, mamo zalej herbate, poslodziłaś? mimo ze mama pracuje przy komputerze a syn ogląda TV itd. Tak sie toczy dzień od drobiazgu do drobiazgu wszystko podporządkowane potrzebom(i to OK) ale i zachciankom młodego.Nawet posiłki zabiera sobie do swojego pokoju niechętnie je razem z nami. Sam spedzam duzo czasu przy komputerze ale 5 godzin dziennie gier komputerowych to chyba przesada.
Jest dobrym dzieckiem, uczy sie swietnie, jest oczytany, i chyba nawet nie nastawiony roszczeniowo przynajmniej nie w taki prosty widoczny sposob, lubi mnie choc nie umie okazywać uczuć. Jest wiecznie niezadowolony, egoistyczny.
Wszelkie proby rozmowy z partnerka na ten temat nie konczą się dobrze, zarzut Ty to widzisz tylko złe strony właściwie zamyka mi usta.
Może macie podobne doświadczenia i jakies pomysly - co robić
bo tak naprawde poza codziennymi uciązliwosciami zwyczajnie zal mi chłopaka.
Tigr
Odpowiedź z Cytowaniem