Ja dobrze .Staram się zakupy robić jak najszybciej.Po karpia jeżdżę do hodowcy.Na mrozie ( skąd go wziąć ? ) po trzech godzinach ,byłabym śnięta na wieki jak ten sprzedawany karp.
Inna sprawa wygoda ,a inna wspomnienia młodości.
I zwykły śledź z beczki ,pod zmrożoną wódeczkę ,lepiej smakował niż dzisiejsze rarytasy.
Co nie oznacza iż chciałabym wrócić do beczki ze śledziem .No.....
do wódeczki,to tak...