Jestem katoliczką, ale naukę jazdy odbywałam nie w kościele a
w
Telewizyjnym kursie nauki jazdyJak to się odbywało pozostawiam na relację raz kiedyś w "okienku" - "za moich czasów". W każdym razie prawko jest, staram się jak mogę, ale nie zawsze mogę...
p.s. nie bójcie się - już teraz moim maluszkiem wyjeżdzam raz na pół roku i tylko w okolice mało uczęszczane. A tak przy okazji pytanie - czy pośród Was jest jeszcze inny kierowca "szklanego ekranu"?