Wyświetl Pojedyńczy Post
  #13  
Nieprzeczytane 03-11-2009, 22:19
mxla mxla jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Oct 2009
Posty: 7
Domyślnie

Cytat:
Napisał czarny_bez
Kwestia opieki nad rodzicem, który z wiekiem staje się coraz mniej sprawny fizycznie i umysłowo, to poważny problem dla młodych. Jest wiele różnych rozwiązań, część z nich wymaga sporych środków finansowych. W przypadku objawów demencji, nie radzenia sobie z codziennym życiem należy podjąć odpowiednie kroki zapewniające bezpieczeństwo rodzica.

Nie zasłaniać się czymś tak błahym jak 8 kotów, bo w tym przypadku nie o koty chodzi. Przy otępieniu, niezborności, od młodych wymaga się podjęcia właściwych kroków. Oświadczenia seniora o kondycji własnego umysłu niekoniecznie oddaje stan faktyczny. Czasem przydaje się dobry diagnosta.

Jeśli będziesz czekać nie wiadomo na co, to może się to skończyć tragicznie: pożarem mieszkania, wybuchem gazu, zatruciem CO2, zagubieniem: http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs....AZYN/852387112
Mogą ucierpieć nie tylko koty.

Uff dziękuję... Czarny bez wreszcie ktoś na temat... tak to właśnie czuję - żeby nie było za późno. Nie mam się kogo poradzić - mąż niezbyt chętnie widziałby konieczność mieszkania z teściową pod jednym dachem zwłaszcza z teściową chorą i wymagającą...
Koty nie są dla mnie zasłoną, ale to jedna z blokad - mama nie da ich oddać. Pytałam lekarki pierwszego kontaktu co powinnam w takiej sytuacji zrobić powiedziała że moim obowiązkiem jest mieszkać z mamą, nawet kosztem zostawienia w innym mieście dziecka i męża. Jej zdaniem dla mamy pozbycie się kotów siłą mogłoby doprowadzic do szoku i pogorszenia.
Trochę trudno mi to przyjąć... jak miałabym zostawić dziecko i męża...? A praca? Za co życ?

Użyłam już wszelkich persfazji i znanych mi sposobów - łącznie z podkreslaniem że w takich warunkach wnuk nie może jej odwiedzac, ale jej najwyraźniej to nie przeszkadza.

W tym roku wyremontowałam całe mieszkanie i kupiłam wszystkie meble nowe ponieważ ani jeden nie nadawał się do uzytkowania (zasikane). Koty miały być zamknięte w jednym z 3 pokoi - niestety nadal chodzą po całym mieszkaniu i sikają na stół na jedzenie (chlebak, jarzyny, zlew).

Finansowo i fizycznie ledwo zipię (nietety cierpię na zaawansowaną dyskopatię), a mieszkanie powoli znowu się degraduje.

Chciałabym ułatwic życie mamie ale i sobie. Chciałabym też podarować jej jeszcze trochę radości w życiu i niemyślenia o chorobie... na ile to możliwe.
Nie mogę patrzeć jak mama żyje, ale nie wiem jak fizycznie to zmienić, przecież dorosły człowiek - nawet w pewnym sensie otępiały - to nie dziecko, któremu mozna dać klapsa i nakazać lub zakazać... a zatem jakie kroki?
pozdrawiam
Odpowiedź z Cytowaniem