Soczku miałam na myśli wsparcie osoby dotkniętej chorobą bez okazywania współczucia.
Współczucie jest tutaj nie potrzebne, a potrzebna jest wspólna walka i podanie pomocnej dłoni, tak by osoba dotknięta nie czuła się samotna w swojej chorobie i dążeniu do trzeżości.