Marzko,powtórzę za Tadeuszem;
"""Możesz pomóc ale nie gdy córka nic nie robi. Tak jak wyżej napisała helenka nie melduj zięcia bo naprawdę czarno to widzę."",
bo nic mądrzejszego nie wymyślę.
Nie ma nic gorszego niż nadopiekuńczość.Zawsze płaci się za to gorzką cenę.
Skoro córka umiała sobie zorganizować tak życie,nie słuchała,nie pytała o radę, niech sobie radzi teraz sama. Nie miej wyrzutów sumienia,
może wtedy poczuje sie odpowiedzialna za to co zrobiła i co robi teraz.
Pozdrawiam i zyczę dużo siły i odpornosci psychicznej.
|