Wątek: Nepal
Wyświetl Pojedyńczy Post
  #23  
Nieprzeczytane 12-07-2011, 18:07
Ojanna Ojanna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2011
Posty: 1 375
Domyślnie





Pierwszy przystanek w maleńkiej wiosce przy drodze utwierdził mnie w przekonaniu, że jadę we właściwą stronę. Mieszkańcy przyjmują turystów bardzo serdecznie, z prawdziwą radością. Od razu w oczy wpadły mi piękne tkaniny jakimi otulone były kobiety. Identyczne jak ta, którą kupiłam w sklepie z używaną odzieżą w Warszawie! Wszystko zaczęło układać się w ciąg zdarzeń jakby nieprzypadkowy. To była maleńka wioska przytulona do zbocza góry wzdłuż wąskiej drogi do Pokhary. Nie wiem jak te domeczki trzymają się skał, ale niewiele jest miejsca na ścieżki a tuż za domami zaczyna się urwisko. Dzieci oczywiście pochłaniają całą moją uwagę tak, że nie mam czasu nawet kupić czegoś do jedzenia. Pozują do fotografii, śmieją się i cieszą ze spotkania. Są urocze. I bardzo pomocne. Mała dziewczynka, miała może pięć lat, wytłumaczyła babci, że mam katar i natychmiast groźba wycierania nosa w rękaw jedynego swetra zostaje zażegnana. Zaopatrzona w paczkę serwetek mogę dalej podziwiać widoki w drodze do Pokhary.

Przeziębiłam się w Indiach. Samochód, którym jechałam z Benaresu do Gorakhpur nie miał jednej szyby. Było bardzo zimno pomimo osłonięcia okna karimatą. Drzwi też były nieszczelne i nie było możliwości ochronić się przed chłodem, ale za to teraz widoki zapierają dech w piersiach! Wypielęgnowane pola wiją się kilometrami. Wiją się dosłownie, bo tarasowo ułożone pola wyglądają jak zielone lub żółte secesyjne schody na stokach gór wśród bujnych palm. Tarasy okolone są niskimi murkami tak, by ziemia zatrzymywała się na poletku. Często można zobaczyć ludzi pracujących w polu. Oczywiście nie ma mowy o żadnych maszynach. Nic tam nie dojedzie! Ogromne połacie pracowicie wydarte górom. Autobus trzęsie niemiłosiernie a ja notuję kolejne urokliwe elementy wiejskiego krajobrazu. Karmniki dla kóz ze świeżymi gałązkami, higieniczne klatki dla kur....dobrze byłoby, żeby nasi rolnicy to zobaczyli. Byłam bardzo zmęczona, ale na szczęście autobusem trzęsło tak bardzo, że nie udało się zasnąć i nie straciłam niczego z tej malowniczej trasy. Dobrze się stało, bo kolejny dzień przywitał mnie mgłą doskonałą i na podziwianie szerokiej panoramy nie było już szans. To jeden z powodów dla których muszę tam wrócić. Chcę zobaczyć wszystko, nie tylko to co na wyciągnięcie ręki.
Odpowiedź z Cytowaniem