Norka, to mnie się tak jakoś, sorry!
Ale numer!!!!!!
U mnie "na ulicy", gdzieś parę domów dalej, słyszę prawdziwe wesele, prawdziwe granie orkiestry, przyśpiewki i takie tam różne!
Ale klimaty! a pamiętacie te wesela na wsi, w sadzie?
Zabawa czasem i tydzień, namioty, kto chciał i dał radę to się bawił,kogo zmogło to do namiotu i potem znów mógł!
I zabawa była, dobre jedzenie ( ach te wypieki, tylko weselne tak smakują!) a i o przyrost naturalny nie trzeba było się!
Dopisuję: chciałam zerknąć, w którym to domu taki folklor cudny, (wiadomo, stara to ciekawska) ale zatrzasnęłam bramkę se na zewnątrz i zamiast popatrzeć, to kombinowałam jak wejść do domu (syn słuchawki na uszach, drugi men w budynku jakby gospodarczym.) Bez płot wlaznęłam( to ci dopiero folklor!), szczęśliwie!