Barbaro, myślę, że to kwestia wolnego czasu. W młodości nie było tyle obowiązków i wystarczyło się umówić dzień przed lub tego samego dnia, wszyscy chętnie się spotykali. Później, nawet jak się obowiązki pojawiały, to i tak nie było dla nas dużym problemem zarwać noce. Teraz jak chcę spotkać kolegów, to nieraz anonsuję im to tydzień wcześniej a i tak nie zawsze spotkanie dochodzi do skutku. Mimo wszystko myślę, że przyjaźń jest wtedy, kiedy możemy komuś opowiedzieć o naszych problemach, zależy od tego jak się z tą osobą czujemy, a nie jak często się z nią spotykamy. Pozdrawiam
|