[szuanka]

A ja dziś mam nadzwyczajną parę, zresztą wczoraj tysz.
Tylko że wczoraj byłam bardzo zmęczona a dziś tego nie czuję.
Małgosiu, ja też kupnego nie trawię, tam chyba wszędzie pakują środki konserwujące.
Mało tego że dostojne baby stygną, chłodzi się jeszcze ciasto na sernik z brzoskwiniami.
Pieczenie będzie jutro bo musi się kilka godzin chłodzić.
Pranie ze sznurków zdjęte, poskładane no i jak mam nie twierdzić że dziś jestem pracuś, tylko jak będzie jutro?
Gotować nic nie będę bo na pierwsze święto mam zaproszenie do męża siostry a w drugie??? Biała kiełbaska, dwie kacze nóżki, może jakiś rosołek... Bo kto to zje.
Janusz - nie było papieru toaletowego..... Ale wydaje mi się że ludzie bardziej się szanowali i nie było tyle złodziejstwa co dziś choć dziś i papieru i szynki pod dostatkiem.