Mieszkałam u Czechów 2 lata.
One, te Czeszki, różne są, różniste. Widywałam pięknie zadbane emerytki.
A tak w ogóle - to Czesi nie prowadzą życia towarzyskiego na nasz sposób. Tam gości (nawet urodzinowych) zaprasza się do knajpy i hulaj dusza każdy za własne grosze. Przez te dwa lata byłam w dwóch domach.
Młody człowiek po 4 latach studiów w Pradze i kilkuletniej pracy w Mlada Boleslav też miał takie doświadczenia.
Co kraj, to obyczaj.
|