Pan Beniamin Spock łapał się za głowę, kiedy jego postulat o szacunku dla dziecka nadinterpretowano jako bezstresowe wychowanie. Takie wychowywanie robi krzywdę dziecku. Nie sądzę, żeby zwiększało poczucie wartości. A na pewno jest dobrą podwaliną pod postawę roszczeniową i nieliczenie się z innymi, brr!
W wychowaniu - jak wszędzie - zdrowy rozsądek się liczy.
Odrobina instynktu też się przydaje.
Ja tam wiem jedno: spotkanie oko w oko z takim "bezstresowym" dzieckiem to prawie jak spotkanie trzeciego stopnia z koszmarkiem