Ewitek,
to jest szok, który ma jakąś mądrą nazwę.
Moja przygoda miała miejsce jeszcze za życia mamy, a więc parę lat minęło - a ja mam we wszystkich spódnicach kieszenie, torebkę noszę pustą, wszystko w tych kieszeniach. Potem jak idiotka to wszystko przekładam. Wszędzie widzę diabła!
Nie potrafię inaczej.
Okradziono mi mieszkanie, dużo więcej narobiono szkód - ale nie było to taką traumą. Nie wiem, o co tu chodzi - o to pogwałcenie dystansu między mną a oprychem?
|