Wyświetl Pojedyńczy Post
  #1  
Nieprzeczytane 27-10-2007, 02:26
kufa86 kufa86 jest offline
Użytownik moderowany
 
Zarejestrowany: Oct 2007
Posty: 2 996
Domyślnie Wina nalewki i inne uciechorodne trunki domowej produkcji.


Myślę, że ten dział będzie właściwy.
Zrobienie dobrego trunku wymaga nie tylko wiedzy ale wręcz serca, trzeba to traktować jak hobby.
Różne przepisy są porozrzucane w różnych wątkach i jak coś trzeba to ciężko znaleźć.
Tu będzie wszystko w kupie a kupy nikt nie ruszy.

Zgodnie z prawem każdy może, na własne potrzeby, wyprodukować do 50 l wina, chyba na rok..
Wino można wyprodukować praktycznie ze wszystkiego.
Dla tych, którzy nie czują smaku wystarczy woda, cukier, drożdże i pożywka i kwasek cytrynowy.
Po kolei.
Woda wiadomo środowisko reakcji. Cukier to pożywienie, drożdże w procesie fermentacji (oddychania beztlenowego) z 1kg cukru wytwarzają 0,5 l alkoholu i 1 metr sześć. CO2. Drożdże żyją praktycznie na wszystkich owocach (zwłaszcza winorośli) z tym, że te dzikie wytwarzają niewielki % alk. i giną. Drożdże szlachetne do kilkunastu %.
Oprócz jedzenia drożdże potrzebują NPKMg i mikroelementy do budowy swoich organizmów. Można kupić specjalną pożywkę dla drożdży, można wrzucić dwie garście suszonych rodzynek lub wlać 0,5 litra soku owocowego, byle nie ze sklepu - z konserwantami, które zabijają drożdże.
Kwasek cytrynowy...Ażeby otrzymać dobre wino moszcz (to to z czego się wino robi) ma mieć odczyn lekko kwaśny, na smak, jak nie jest, to go trzeba dokwasić. Inaczej wino "zmysieje" albo się zoctuje. Zoctować może też się przy dostępie powietrza, po to stosuje się rurki fermentacyjne.
Tutaj ciekawostka. W specjalnych warunkach drożdże mogą produkować ocet z trocin a z cukru wyższe alkohole, kwasy organiczne a nawet aceton i inne.
Po kolei.
Kupić drożdże winne i pożywkę, są różne szczepy do win białych, czerwonych...Drożdże wsypać do flaszki, wlać 0,25l letniej wody, wsypać dwie łyżeczki cukru i odstawić w ciepłe miejsce. Po dobie lub dłużej zawartość zmętnieje, uniesie się do góry, pojawią się bąbelki CO2. Gotowa jest "matka drożdżowa" do zaszczepienia (wlania) moszczu.
Są różne metody robienia moszczu, każdy ma zalety i wady. Można owoce utłuc, przepuścić przez sokowirówkę, sokownik, zagotować, wrzucić do dymiona w całości. Proponowane proporcje to 3l soku i 7l wody, ale można też zrobić zawiesiste wino z samego soku.
Teraz cukier. Nie można dawać na raz więcej niż 15%. Cukier jest trucizną - powyżej tego stężenia powoduje wzrost ciśnienia osmotycznego taki, że "wysysa" mikroorganizmy, (ludziom też szkodzi). Po pewnym czasie jak smakowo stwierdzimy, że fermentujące wino przestało być słodkie należy dołożyć następną porcję cukru i tak do skutku.
Po zaszczepieniu moszczu matką drożdżową następuje kilkudniowy okres burzliwej fermentacji. Moszcz niezrobiony z czystego soku lubi wtedy wyjść przez rurkę i narobić bydła naokoło. Potem przez jakiś czas sobie bulka. Jak przestanie i uznamy, że to jest to, należy go delikatnie zlać znad osadu. Ten osad to obumarłe drożdże, które psują smak wina i są kacorodne.
Następny okres to dojrzewanie wina, zachodzą skomplikowane procesy, wino nabiera bukietu (aromat+smak), odkwasza się. Wina wytrawne nie nadają się do dłuższego przechowywania tak jak wina słabe (poniżej 12%).
Wina można dosładzać, kupażować (mieszać z innymi) i zabarwiać np sokiem z czarnej porzeczki, jeżyn, borówek.
Najlepsze wina jakie udało mi się zrobić były z czerwonych porzeczek, jabłek, gruszek i truskawek (zakwaszane) i...wiosennych sosnowych, żywicznych pędów (syrop Pini).

Arta tego napisałem z nudów (na forumach nic ciekawego się nie dzieje) na podstawie szerokiej literatury specjalistycznej i z "sympatii" do podatków, VATów i akcyzy.
Odpowiedź z Cytowaniem