Miałam psa Nikodema ( zdrobniale Nikuś), który gdy mieszkaliśmy w Rzeszowie
potrafił jeździć autobusem miejskim. Bywało, że uciekał w czasie porannego spaceru,
gubił nas - szperaczy- i biegł na przystanek. Wsiadał do autobusu nr 5,
przejeżdżał dwa przystanki i wysiadał na osiedlu Dąbrowskiego.
Tam biegł na Planty czyli park, który leży nad Wisłokiem załatwiał jakieś swoje pieskie sprawy
a potem przepływał rzekę Wisłok i wracał do domu pieszo zupełnie inną drogą...
Często chodziliśmy z nim nad Wisłok, nad zalew na Wisłoku (miał tam znajome pieski)
czasem chodziliśmy na Planty właśnie....ale drogę wpław wymyślił sam.
Oto link; Bogdanowicz w TVNie:
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,...sa,213915.html
Dziś usłyszałam w radio rozmowę z biologiem, prof. Wiesławem Bogdanowiczem,
który opowiadał o psach wędrujących moskiewskim metrem, o kundlach.
I profesor powiedział, że ciekawy jest, czy psy potrafią jeździć same autobusem.
Potrafią!