Czy nie denerwuje Was maniera mówienia "tak?" na końcu niemal każdego zdania?
Coś w stylu: "Byłam wczoraj w kinie, tak? I ten film kompletnie mi się nie
podobał, tak? Ale zjadłam michę popcornu, tak?"
Dostaję dreszczy i gęsiej skórki kiedy to słyszę, a niestety maniera ta jest
coraz bardziej i zatrważająco powszechna. Zastosowałam 5 zł za każde "tak" i przeszło jak ręką odjął
Czy Was też to tak koszmarnie wkurza? Jak reagujecie na monolog wypełniony
"tak?"?