Wracam do miejsca gdzie ten kościólek z kawą,
bo tam tyle jeszcze...
W tamtym miejscu jest mnóstwo ptaków
i to takich zupełnie niepłochliwych.
Pod tymi gunnerami pełno było takiego drobiazgu szukającego jedzenia,
trzeba było patrzeć pod nogi żeby nie nadepnąć.
.................
Na tym filmikach widać,
że te maluchy nic sobie ze mnie i z Bońki (którą mam "u nogi"),
nie robią.
https://photos.app.goo.gl/bC8VizDe6JMUfj8d9
https://photos.app.goo.gl/UWz1kLDyera1RNrP9
I pełno tam natrętnych wręcz rudzików,
dopraszających się jedzenia.
Zaznaczam, że zdjęcia z różnych wypadów,
więc i różne pory roku.
.................
..................
...................
..................
..................
Na tym zdjęciu miałam tylko zamalować facjatę
ale spróbowałam uciąć zdjęcie, udało się,
więc takie wklejam dumna z nowej "sprawności".
Tutaj ten rudzik na ręce mi siadał
(wiadomo, nie miałam jak zdjęcia zrobić),
nie mógł uwierzyć, że nic dla niego nie mam.
Nawet Bońka rozumiała "powagę sytuacji"
i trwała w bezruchu.
.................
...................