Wnuki zaproponowali mi wyjazd do Holandii ale chyba nie pojadę, chociaż mnie tam ciągnie.
Uciekłbym
Uciekłbym gdzieś w kraj daleki,
w stronę co to w sercu chowam,
którą skryłem pod powieki,
niby bajkę kolorową.
Poszedłbym, rzucając wszystko,
tam gdzie słońce ginie w zmroku,
by w przyszłości znaleźć spokój
i nie chodzić jak w amoku.
Poszedłbym lecz żal mi rzeki,
jezior, pól i leśnej głuszy,
gdzie przeżyłem całe wieki,
które żyją w mojej duszy.
A ty ziemio, daj mi siłę
aby wytrwać tu gdzie stoję,
nie goń mnie w zwątpienia chwilę,
zaoferuj mi ostoję.
Tu wspaniałe bujne wrzosy
rozkwitają mi fioletem
i brązowe brzozy włosy
ścielą ścieżkę barw paletą.
Nie opuszczę was już za nic
o, wy strony tak znajome.
Jakże mógłbym tu wracając
znów spoglądać w wasze strony!
Muszę w myśli mej pożodze
wybrać ścieżki tak przejrzyste,
by nie błądzić na swej drodze
tworząc rzeczy oczywiste.
Kp.