A moje dzieci prawie zawsze codziennie przed szkołą na śniadanie dostawały kaszę kukurydziana z suszonymi lub świeżymi owocami. Tylko w wolne dni robiliśmy sobie wspólne bardzo wystawne śniadania składające się z wielu wspaniałych rzeczy, które jadło się biesiadując prawie do pory obiadu, więc obiadu już nie było