Wojciech Wencel
Nagrobek mój
Panie Jezu ulecz mnie i wyrwij mnie z grobu
trawa mnie porosła kiedy spałem w ziemi
pod wąskim obłokiem podobnym do węża
cisza potem ssanie w zepsutym żołądku
potem głos ściszony słodki jak brzoskwinia
słynne „zimne piękno” Ryszarda Wagnera
zmysłowa melodia – dźwięczne: ach na wszystko
pozwól sobie w chwili „strasznego cierpienia”
byłem uwiedziony prawie bez oporu
jak łatwa kobieta albo cielę w lesie
modliłem się mało chodziłem po domu
i nie rozumiałem co się ze mną dzieje
za to gadania ciągle coś tam miałem
jak ów młody felczer który zwątpił w Boga
bo był „wykształcony” (w sześćdziesiątym roku
mój ojciec go zrugał za takie gadanie)
otóż wbrew pozorom że przeczymy sobie
(on bluźnił i kłamał ja dziękuję Bogu)
czas spędzamy zwykle w tym samym ogródku
nie różniąc się niczym: bracia pyszni – koniec
marzeń o wielkości – jest tylko to biurko
i blada żarówka nad kartkami z tekstem
traw zamiast włosów rozpaczliwa skarga
kurz i pył nagrobny na spierzchniętych wargach
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
|