Wyświetl Pojedyńczy Post
  #39  
Nieprzeczytane 11-01-2014, 15:22
ally233 ally233 jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Jan 2014
Posty: 1
Domyślnie Niezapomniany sylwester.

Na ten dzień nie mieliśmy jeszcze planów. Żyłam jednak w przeświadczeniu, że w ten dzień spotka nas coś wyjątkowego. Decyzję o szalonym wyjeździe na koncerty w mieście oddalonym o 170km podjęliśmy na 6 godzin od północy. Zaopatrzeni w ciepłe majtki, grube szaliki, trochę grosza na paliwo i ciepłą herbatę w termosie wyruszyliśmy - młodzi, szaleni, tylko wiatru we włosach było brak - na otwarte szyby w aucie było trochę za zimno:-) Plan był zatem idealny i genialny w swej prostocie. Ale los spłatał nam figla. Sylwestra spędziliśmy mniej więcej w połowie drogi, na stacji benzynowej w oczekiwaniu na wściekłego ojca, z zepsutym samochodem obok, popijając herbatę, która zdążyła już dawno wystygnąć. Gdy pierwsza złość już nam przyszła i pogodziliśmy się po spontanicznej jak cały wyjazd kłótni, w objęciach (bo tak cieplej) złożyliśmy sobie życzenia. A te bardzo szybko się spełniły - gorzej już przecież być nie mogło! Czy to był mój najlepszy Sylwester? Chyba nie:-) Ale czy niezapomniany? Z całą pewnością. Dziś, po wielu latach twierdzi tak nawet mój tato:-)
Odpowiedź z Cytowaniem