WITAM na wspaniełym wątku.
Do tej pory nie miałam żadnych problemów z wyrażaniem swoich uczuć. Byłam otwarta na ludzi i zbyt łatwowierna. Bez żadnych zahamowań wyrażałam swoje pozytywne uczucia. Negatywne zaś analizowałam i czasem zmieniałam zdanie po dłuższej znajomości. Czasem zachowywałam się zbyt protekcjonalnie, ale kiedy to sobie uzmysłowiłam było zbyt późno. Spontaniczność to moja dewiza /do tej pory/ Dziś widzę, że wykorzystano moją wrażliwość - to boli. Być może się z tego wyzwolę, ale zastanawiam się, że gdybym podchodziła do ludzi z pewnym dystansem, dziś nie istniałyby te problemy.
|