Ewuniu, czytam Twój przepis i przypomniałam sobie jak moja babcia najdroższa robiła powidła.Bez pestek śliwki smażyła i wkładała do glinianych garnków, czy dzbanków... nie wiem jak je nazywała, ale po napełnieniu ich ustawiała w piecu chlebowym, oczywiście gorącym! Stały tam aż piec był zimny, to trwało nawet dwa dni... potem zawiązywała białym płótnem i ustawiała w piwnicy pod ziemią... tam były kamienne półki, tam stały dzieże z kiełbasą zalewaną wrzącym tłuszczem... pychotki tam były w tej Babuni piwnicy!
No, zajrzałam z DOBRANOCKĄ!
Spokojnej nocy, Rodzinko i buziaki Ewuniu!
__________________
|