Wyświetl Pojedyńczy Post
  #56  
Nieprzeczytane 22-07-2019, 07:53
Lulka's Avatar
Lulka Lulka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Oct 2011
Posty: 27 415
Domyślnie

Camel 01, bardzo dziękuję za obszerną i wyczerpującą część II o Genesis.
Doskonale pamiętam momenty, kiedy ukazywały się płyty Genesis z Philem Collinsem,
niejedną noc wtedy przetańczyłam przy dźwiękach ich muzyki


Ale chciałabym się odnieść do trzeciego wokalisty grupy
Cytat:
...W 1996 Phil Collins, który obok pracy w grupie rozwijał swą pełną sukcesów karierę solową, ogłosił odejście z grupy. Pozostali muzycy zatrudnili nowego wokalistę Raya Wilsona i wspólnie nagrali album Calling All Stations. Album w zamyśle autorów miał być powrotem do progresywnych korzeni grupy. Nowy CD nie spotkał się jednak z wielkim zainteresowaniem....
Ray Wilson, Szkot z pochodzenia, do legendarnego zespołu Genesis dołączył w 1996 roku. Miał wtedy 28 lat i zastąpił przed mikrofonem Phila Collinsa. Razem z grupą nagrał między innymi przebój "Congo". Gościnie występował również z takimi legendami rocka jak zespół Scorpions. Ugruntował swoją pozycję na muzycznym rynku i zyskał międzynarodową sławę.
- To tak, jakby zastąpić Micka Jaggera w Rolling Stones albo Bono w U2. Tego się nie da zrobić. Ale ja byłem bardzo pewny siebie i traktowałem Genesis po prostu, jak zwykły zespół - mówi Ray Wilson i wspomina swój pierwszy pobyt w naszym kraju: -
Pierwszy raz byłem w Polsce w Katowicach w styczniu 1998 roku. Pamiętam, jak przyjechaliśmy na miejsce, pomyślałem: "Boże, gdzie my jesteśmy" - mówi.
Potem jednak zobaczył katowicki Spodek i wszystko się zmieniło. - Na zawsze zapamiętam, jak weszliśmy do środka, nawet teraz mam ciarki, jak o tym myślę jaka tam była atmosfera, to było niewiarygodne. Z tego zimnego mroku nagle przenieśliśmy się w niesamowite światło i energię, która biła od ludzi. Nigdy tego nie zapomnę - wspomina Ray Wilson.
Niestety, po występie w Katowicach, zespół Genesis zagrał jedynie kilka koncertów i zawiesił działalność. Dla Raya to była nagła i niespodziewana decyzja.
(http://www.tvn24.pl)

Ale Ray się zakochał w utalentowanej tancerce, Małgorzacie Mielech i osiadł na stałe w Poznaniu.
Związek kwitnie a Ray mieszka już tutaj 10 lat.
Kontynuuje karierę wokalną z dużym powodzeniem, ostatnio koncertuje bardzo dużo, głównie na zachodzie Europy ale również w naszym kraju.

Dlaczego o tym mówię?
Bo bardzo cenię tego muzyka, na jego pierwszy koncert pojechałam 4.02.2017 roku do miejscowości Knurów - Szczygłowice na Górnym Śląsku i przepadłam...
Mocny, nieco zachrypnięty głos, duża charyzma sceniczna sprawia, że na jego koncertach sale są wypełnione do ostatniego miejsca.
Tylko w jednym 2017 roku byłam na czterech koncertach; w Knurowie, Sosnowcu, Chorzowie, plenerowym w Żorach, a w 2018 roku po raz piaty w Rybniku.
I wiem, że to nie ostatni...
Mam kilkanaście jego płyt, płytę "Make me this of home" mam nawet z dedykacją Raya i jego brata, Stevena





To tylko zajawka, niebawem opiszę więcej,
na razie przepiękny utwór z niedocenionej wtedy płyty "Calling All Stations"

Ray Wilson | Calling All Stations (Live at RadioTrojka)




Pozdrawiam wszystkich miłośników dobrej muzyki
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.
– Maya Angelou
Odpowiedź z Cytowaniem