Napisałam kiedyś taki wiersz zauroczona widokiem
kwitnących nawłoci
............................
Lubie przestrzenie za miastem,
Choć zboże już ich nie złoci,
Zakwitły za to na łąkach,
Kępy wspaniałych nawłoci.
Wędruję wśród nich codziennie,
Nad sobą widzę obłoki,
A wokół te żółte kwiaty,
Hen aż do wierzby wysokiej.
Pod wierzbą usiądę na chwilę,
Posłuchać świergotu ptaków,
Wciąż jeszcze chrząszcz brzmi w trawie,
I kwitnie wciąż wiele kwiatów.
Z daleka, pies zaszczeka,
To pewnie kot się z nim droczy,
Na mnie, już chyba pora...
A życie,nadal się toczy...
maluna21